aktualności

Zdobycie Sokolicy

09.04.2012

W latach 60 XX wieku Pieniny stały się obiektem zainteresowania środowiska taterników. Najbardziej spektakularne stało się wytyczenie dróg na południowej ścianie Sokolicy. Jako pierwsi podjęli się tego 23.07. 1960 roku Krakowianie Roman Łazarski  i Jerzy Potocki.



Opracował Jakub Dyda (na podstawie: Taternika, t.1, 1961.)


31.07. 1960 roku południowo-zachodnim filarem wspięli się po raz kolejny Łazarski i Potocki ponadto Sokolicę zdobyli Andrzej Stanoch i Barbara Łazarska.


Opisy obu wejść ukazały się w 1 numerze Taternika z roku 1961 roku.




Opisując pierwsze wejście uczestnicy napisali:


 ,,Droga nadzwyczaj trudna z jednym odcinkiem skrajnie trudnym, w znacznej części o dużym nagromadzeniu trudności, bardzo eksponowana: skała miejscami krucha: 8 godzin. W linii spadku wierzchołka Sokolicy, a nieco na prawo od wspomnianej we wstępie grzędy znajduje się wrastająca w ścianę kilkumetrowa bułka z dwoma bukami. Na bułkę z dołu lub z lewej strony ( tu zaczynają się trudności). Pionowym pęknięciem 8 m w górę. Nie dochodząc do ciemnej nyży, długi krok w prawo do ukośnej rysy, która ku dołowi nie sięga podnóża ściany, a ku górze dochodzi do wspomnianej nyży. Rysę opuszczamy natychmiast, kierując się nieco skośnie w prawo kilkanaście metrów bez wyraźnych pęknieć (najtrudniejszy odcinek) do płytkiej, lejkowatej, trawiastej depresji. Widzimy teraz nad sobą dolny wylot dość wyraźnego kominka. Osiągamy go z górnej części depresji, kierując się najpierw w prawo po kruchych, przetykanych trawą stopieńkach, następnie wprost w górę do wąskiej, początkowa poziomej, a potem skośnie w lewo biegącej półeczki, którą aż pod wspomniany kominek. Zrazu kominkiem, a wyżej jego lewą ścianką do wywłaszczenia platforemki. Z niej łatwiejszym terenem silnie w lewo za nieznaczny wyłom ściany. Biegną stąd dwa wyraźne pęknięcia. Lewym pęknięciem, a następnie prawym niewielkiej nyży, z której w skos w lewo przez trawiasta depresyjkę na drugą wygodną platforemkę. Ponad nami rozpościera się teraz nieznaczna depresja, przechodząc wyżej w wyprowadzenie na wierzchołek kominka. Depresją tą, a następnie kominkiem ( pod koniec po jego lewej stronie wprost na wierzchołek).”




Taternicy zdobywając szczyt Sokolicy po raz drugi w relacji napisali:




 ,,Droga nadzwyczaj trudna, eksponowana, o niezwykle kruchej skale: 4 godziny. Kilka metrów w lewo od wspomnianej we wstępie grzędy, w górę kruchymi przetykanymi trawą skałami, a następnie trawers w lewo na spętaną skałę przy samym ostrzu filara. W górę, po czym nieco w skos w prawo aż do stóp niewygodnego kominka. Nie wchodząc w kominek, półeczką w lewo, przewijając się za krawędź filara. Teraz kilka metrów w górę spękaną,  u góry nieco przemieszoną ścianką i dalej w górę kilkadziesiąt metrów ( początkowo nieco skośnie w prawo) aż do kominka tuż na prawo od krawędzi rozpłaszczonego tu silnie filara.Kominkiem – początkowo pionowym i ciasnym, a pod koniec przechodzącym w rodzaj bardziej połogiego lejka – na wierzchołek.”




Opisy przytoczone powyżej jako jedyne ukazały się w literaturze specjalistycznej.  W środowisku krakowskich taterników można jednak usłyszeć historie o zdobyciu najważniejszych pienińskich szczytów. Ze zrozumiałych względów łamania prawa przez wspinających się, na terenie Parku Narodowego nikt tymi faktami się nie chwali.




 
reklama
komentarze
reklama
najnowsze ogłoszenia
już wkróce
  • 20 04.2024
  • 29 04.2024
  • 30 06.2024
  • 30 06.2024
reklama
dołącz do nas