Szkoła a wolny rynek ?

Tematem, który w ostatnim czasie dość często, pojawia się zarówno w mediach,  jak i w rozmowach prywatnych -  jest sprawa utworzenia VI Gimnazjum Małopolskiego Centrum Edukacji w Krościenku nad Dunajcem w budynku Liceum Ogólnokształcącego.

Władze Gminy Krościenko n.D, zdecydowanie są na „nie” i skutecznie, jak się wydaje zablokowały ten projekt,  ( lokalizacja na Zdrojowej) interweniując w Starostwie Nowotarskim.

Stanowisko władz lokalnych , nie jest żadnym zaskoczeniem. Koszty ponoszone przez samorząd na szkolnictwo, w tym gimnazjum są dużo większe niż owiane legendą „waciki”.

Czy jednak przez  przyszłych gimnazjalistów, ich rodziców, decyzja o utworzeniu „szkolnej alternatywy”,   powinna zostać  jednoznacznie odrzucona ?

Nie można z zamkniętymi oczami,  do jednego „worka”,  wrzucić np.  sklepu, witryny internetowej i szkoły.

Czy jednak, podobnie jak w biznesie ( małym i duży) konkurencja również w szkolnictwie, nie może okazać  się twórcza?

Zabiegi mające na celu, pozyskanie klienta (ucznia) w większości przypadków kończą się na udoskonaleniu, poprawieniu, „dopieszczeniu” oferty prezentowanej przez daną firmę. (szkołę)

Z perspektywy klienta ( ucznia) , wybór  jest czymś niezwykle pozytywnym  a monopol czymś zupełnie odwrotnym.

Rozumiem głosy zaniepokojenia, opierające się na twierdzeniu -  że nowe gimnazjum może przyczynić się do ograniczenia liczby uczniów w gimnazjach już istniejących. ( zarówno w Krościenku jak i Szczawnicy).

Jestem jednak przekonany, że oferta kierowana do uczniów przez Publiczne Gimnazjum w Krościenku n.D,  jest propozycją niezwykle interesującą i nawet w sytuacji powstania „nieokreślonej liczby” nowych gimnazjów, „Publiczne” obroni się samo. Zarówno bazą dydaktyczno – sportową,  jak i poziomem nauczania.  

Więc może trochę odwagi i wiary w markę, wypracowaną  przez krościeńskie gimnazjum od pamiętnego roku 1999, kiedy reforma oświaty weszła w życie

Jakub Dyda