aktualności

Wysoka przegrana Jarmuty - Fatalna kontuzja Borzęckiego

15.06.2017

LKS Szaflary rozgłomił Jarmutę Kolex Szczawnica a ż 4 : 0. Walka na boisku była zacięta i nie zawsze przepisowa.

 
Już w 2 min groźnie zrobiło się w polu karnym Jarmuty. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kamila Kota, Dominik Gogolak z bliska trafił jednak tylko w boczną siatkę. W odpowiedzi, po upływie 3 minut, okazję dla Jarmuty miał Daniel Mrówka, ale jego strzał z 7 metrów instynktownie nogami odbił Żuk. W 12 min nieznacznie pomylił się uderzający z rzutu wolnego z 30 metrów na wprost bramki Szaflar, Jacek Pietrzak. W 15 min z kolei po świetnym prostopadłym podaniu Kamila Kuziela, w sytuacji sam na sam z Żukiem znalazł się Wojciech Wiercioch, ale uderzył obok bramki. W 22 min z kolei to Kot był sam przed golkiperem Jarmuty, ale przegrał ten pojedynek. Minutę później gospodarze objęli prowadzenie. Potężny strzał z rzutu wolnego Mateusza Kłosowskiego trafił w poprzeczkę bramki Jarmuty, ale skuteczną dobitką popisał się Gogolak. Szaflary poszły za ciosem i w 29 min cieszyły się z drugiej bramki. Kamiński wbiegł w pole karne Jarmuty i mimo asysty obrońców rywala, zdołał przerzucić piłkę nad wybiegającym z bramki golkiperem.
 
Do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło w 44 min. Do stykowej piłki ruszyli Borzęcki z Baboniem. Szybszy był bramkarz Jarmuty, a rozpędzony napastnik Szaflar z całym impetem trafił go w nogę. Baboń obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, ale Borzęcki został karetką odwieziony do szpitala, gdzie po badaniach okazało się, że ma złamaną kość piszczelową.
 
Brak bramkarz rezerwowego w Jarmucie sprawił, że w tę rolę wcielił się początkowo J. Pietrzak, ale w trakcie drugiej połowy zmienił go Mateusz Mlak. Mimo gry w liczebnym osłabieniu to szaflarzanie cieszyli się jeszcze z dwóch bramek. W 53 min kolejny raz we znaki defensywie szczawniczan dał się Kamiński, który doszedł do podania z głębi pola od Gałdyna, wygrał pojedynek biegowy z obrońcami, minął bramkarza i posłał piłkę do pustej już bramki. W 90 min z kolei Gałdyn sam wpisał się na listę strzelców, sprytnym uderzeniem z rzutu wolnego.
Goście najbliżej zdobycia w tej części gry bramki, byli w 64 min. Po strzale Grzegorza Gołdyna, piłka trafiła jednak w słupek bramki Szaflar.
 
 
- Wynik tego meczu otworzył się po podwójnym błędzie sędziego. Raz, że rzutu wolnego być nie powinno, a dwa, że gracz który zdobył gola, był na pozycji spalonej. Od tego momentu zrobiło się nerwowo. Zresztą w Szaflarach zawsze tak jest. Kilka razy już tutaj byłem i zawsze kończyło się to jakąś groźną kontuzją. Tak samo było i dzisiaj. Wyeliminowanie naszego bramkarza, nie pozwoliło nam na skuteczną walkę w drugiej połowie. Niemniej gratuluje gospodarzom zwycięstwa i myślę, że nic im już nie odbierze awansu do 4 ligi – ocenił trener Jarmuty, Grzegorz Niezgoda.
 
- Ciężkie spotkanie, ale takiego też się spodziewałem. Kluczowym momentem było gol na 3:0, zdobyty w liczebnym osłabieniu, który skutecznie podciął skrzydła naszym rywalom. Jest nam bardzo przykro z powodu kontuzji bramkarza Jarmuty, któremu życzę szybkiego powrotu do zdrowia – powiedział szkoleniowiec Szaflar, Tomasz Ligudziński.
 
LKS Szaflary – Jarmuta Szczawnica 4:0 (2:0) 
1:0 Gogolak 25
2:0 F. Kamiński 31
3:0 F. Kamiński 57
4:0 Gałdyn 90. 
 
Szaflary: Żuk – K. Kantor (75 Otręba), Rusnak (46 M. Kantor), Strama, Mularek – Gogolak, Gałdyn, Kot, Kamiński (80 Mrowca), Kłosowski (84 Zięba) – Baboń. 
Jarmuta: Borzęcki (44 Piszczek) – Błażusiak, Ojrzanowski, Bobak, Kozielec – J. Pietrzak, Gołdyn (75 Ciesielka), Mlak, Kuziel, Mrówka – W. Wiercioch.
 
 
xd
Zdjęcia Michał Adamowski 
Więcej zdjęć na www.sportowepodhale.pl
 

 
reklama
komentarze
reklama
najnowsze ogłoszenia
już wkróce
  • 29 03.2024
reklama
dołącz do nas