aktualności

Józef Madeja patronem Orlicy

20.09.2017

16 września w schronisku „Orlica” w Pieninach odsłonięta została tablica pamiątkową poświęconą patronowi schroniska Orlica -Józefowi Madei. Choć znany pieniński przewodnik, znakarz i gawędziarz, zwany pienińskim Sabałą, pełni tę zaszczytną funkcję od 1956 roku, na przestrzeni dziejów wiedza o tym fakcie uległa zapomnieniu.

 Dzięki staraniom Oddziału Pienińskiego PTTK w Szczawnicy, by uwiecznić imię Józefa Madei na froncie schroniska, oraz włączeniu się do akcji obecnego dzierżawcy „Orlicy” Macieja Ogrodowicza, udało się wykonać tablicę i przy pięknej pogodzie schyłku lata prezes oddziału PTTK Marek Misztal wraz z Ryszardem M. Remiszewskim – kustoszem Izby Pamięci KTG PTTK w Pieninach i redaktorem naczelnym „Prac Pienińskich” dokonali aktu odsłonięcia.
Wszystkich gości towarzyszących uroczystości przywitał prezes Misztal, a byli wśród nich m.in.: profesor Ludwik Frey z małżonką, Olaf Dobrowolski z Nadleśnictwa Krościenko, Barbara Węglarz, dyrektor Muzeum Pienińskiego, Barbara Szela, prezes Koła Przewodników PTTK w Krościenku, Elżbieta Wiercioch, prezes Od-działu Pienińskiego Związku Podhalan, Paweł Sypek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczawnicy oraz przewodnicy górscy. Spotkanie uświetniła muzyka góralska Zbigniewa Przychodzkiego, który m.in. wykonał utwór napisany specjalnie na tę okazję.
W swoim wystąpieniu prezes Marek Misztal przybliżył dzieje „Orlicy” i postać patrona schroniska. 
Józef Madeja był pierwszym pienińskim przewodnikiem, mającym legitymację Towarzystwa Tatrzańskiego, jego imię nosi szlak na Sokolicę zwany ścieżką Madei. Zdecydowana większość informacji, jakie o nim posia-damy pochodzi z przekazu ustnego, niektóre z nich zostały utrwalone przez Jana Wiktora w książce „Pieniny i ziemia sądecka” oraz Michała Słowika Dzwona w „Madejowe ścieżki” wchodzących w skład „Pienińskiej krainy”. 
Zapewne był człowiekiem wykształconym, jak na warunki górskiej wsi i czas, w którym dane mu było żyć. Jan Wiktor we książce „Pieniny i ziemia sądecka” podaje, że Madeja, tak jak i synowie innych szczawnickich gazdów: Węglarzy, Majerczaków, Mastalskich pobierał nauki w szkole w Podolińcu. Było to gimnazjum, do którego posyłała swoich synów szlachta i bogaci gazdowie z całego Podhala, Spisza, Pienin. 
W księgach parafialnych przy nazwisku Józefa Madei została odnotowana jeszcze jedna jego profesja sekretarza Feliksa Pławickiego, który był inicjatorem powstania Towarzystwa Tatrzańskiego w 1873 r., i wybudowania groty z figurą św. Kingi w Pieninach na Górze Zamkowej, honorowego członka Pienińskiego Oddziału Tow. Tatrzańskiego, posła na Sejm Galicyjski.
Michał Słowik – Dzwon we „Madejowych ścieżkach” tak scharakteryzował Madeję jako przewodnika:
Wodził i czarował opowiadaniem; jego gadki tchnęły przeszłością w opiewaniu gór, odsłaniały wierzenia i obyczaje pienińskich górali, zachwycały słuchaczy, a jemu dały rozgłos i poważanie. Chodził w góry ze znakomitymi gośćmi. Dietl, Zyblikiewicz, Eljasz Radzikowski, Sienkiewicz, Jaracz, Modrzejewska słuchali jego gadek i przyśpiewek. Wodził gości po najpiękniejszych zakamarkach Pienin i wierchów beskidzkich. Znał każdą pienińską skalicę, każdą dolinkę i hrubą jedlicę na Radziejowej. Wiedział, o jakiej porze roku i gdzie jest najładniej. Żył Pieninami. Czasem i w Tatry zawędrował. Organizował razem z Szalayem wycieczki do Bielskich Grot, Smeksu i do spiskich zamków. Prawie przez miesiąc zwiedzał Tatry ze słynnym malarzem Radzikowskim i gęślarzem Sabałą Krzeptowskim. Często wspominał te chwile i chwalił się nimi. 
Kochał góry, przewodził, uczył i objaśniał. Uprzyjemniał górskie wycieczki śpiewem, starymi gadkami i hu-morem. W sezonie można go było spotkać na zdrojowym deptaku, gdzie raił gości na wycieczki, zamawiał góralskie wózki i wio! Do Czorsztyna, Niedzicy i dalej na Kieżmark i Smokowiec… Niby ten legendarny, zaklęty furman. Czasem prowadził piesze grupy na Radziejową, Lubań, sypiąc z rękawa swoje przepiyrdołki. Ostatni raz poszedł z panami na Trzy Korony 7 lipca 1925 roku.
Pozostała po Józefie Madei, wciąż żywa pamięć, fotografia, na której uśmiecha się, w zbiorach Muzeum Pie-nińskiego jego skórzana torba z uherskim herbem i siekierka z dwunastoma „dukatami”, między którymi znalazł się grosz z czasów Jana Kazimierza, a dziś do tych pamiątek dochodzi przed momentem odsłonięta tablica. 
Wiedzę o perypetiach związanych z nadaniem imienia Józefa Madei schronisku uzupełnił Ryszard M. Remi-szewski. Stało się to na fali odwilży i przemian ustrojowych w Polsce, gdy PRL przechodził z ustroju komunistycznego do łagodnego socjalizmu. Wspomniał, że nadanie imienia schronisku przez ówczesne władze Szczawnicy było niezgodne z przepisami, ale w praktyce takie historie się w tych czasach zdarzały. Najważniejsze, że wybrano osobę godną i zasłużoną dla dzieła krzewienia turystyki w Pieninach, której imieniem schronisko „Orlica” może się szczycić.

Alina Lelito
galeria zdjęć
reklama
komentarze
reklama
najnowsze ogłoszenia
już wkróce
  • 29 04.2024
  • 01 05.2024
  • 03 06.2024
  • 30 06.2024
  • 30 06.2024
reklama
dołącz do nas