Danuta Wałęsa: "Brak szacunku i zrozumienia, to są dwie smutne rzeczywistości"

SZCZAWNICA. W Szczawnicy gościła była Para Prezydencka. W rozmowie z Henrykiem Januszem Olkiewiczem - Danuta Wałęsa opowiada o swojej roli przy boku Prezydenta RP.

Jaka jest rola żony prezydenta, polityka?

- Gdy mąż się udziela jako polityk, a potem zostaje Prezydentem, to partnerka musi przejąć rolę ojca i matki.

Wiele się mówiło o tym, że kobiety miały i mają wpływ na swoich mężów polityków. Czy tak również było w Pani przypadku?

- Rzeczywiście, dbałam o wizerunek męża. Czasami mu zwracałam uwagę, jeśli wydawało mi się, że robi coś niestosownego. Muszę powiedzieć, że raz przyjmował moje uwagi, a innym razem nie. Powiem też o tym, że do czasu objęcia funkcji Prezydenta RP byłam doradcą męża. Potem już miał doradców swoich, płatnych. I od tamtego czasu mnie się nie słuchał, słuchał się doradców i źle na tym wyszedł.

Czy napisanie książki o rodzinie było trudną decyzją?

- Nie. Nie była to trudna decyzja. Jedynie długo się rodził ten pomysł, bo około pięciu – sześciu lat. Ale z chwilą, kiedy podjęłam tę decyzję, to zapytałam się męża i dzieci, czy mogę taką książkę napisać, bo przecież Oni uczestniczą w opisywanym przeze mnie życiu. Tak więc, kiedy Oni wyrazili zgodę, to już samo napisanie książki nie było, trudne.

45 lat małżeństwa, to okres, jak w każdych rodzinach mający swoje wzloty i upadki. A po ukazaniu się Pani książki tabloidy pisały o kryzysie w Państwa małżeństwie.

- Ma pan racje, że złośliwi zawsze się czegoś dopatrzą, szczególnie po publikacji tego typu książki. Były też takie opinie, że ja wyszłam "przed" swojego męża. Ale to nieprawda, bo u nas każdy zna swoje miejsce i rolę. Ja zawsze byłam matką i żoną i jak mogłam mężowi pomagałam i wspierałam. Z chwilą odchowania dzieci ja po prostu mogę robić swoje.

Co Panią martwi we współczesnym świecie?

- Brak szacunku i zrozumienia, to są dwie smutne rzeczywistości, z którymi mamy bardzo często do czynienia.

Dziękuję za rozmowę, życząc Pni Prezydentowej wielu wspólnych, szczęśliwych lat małżeństwa z Panem Prezydentem.

- Dziękuję bardzo.

Rozmawiał: Henryk Janusz Olkiewicz