aktualności

Mańkowski: "Szczawnica chce bezprawnie ukraść nam teren!"

17.01.2015

20 stycznia przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu odbędzie się rozprawa ugodowa z wniosku spadkobierców hr. Stadnickiego przeciwko Szczawnicy dotycząca placu pod kolejką PKL. Po burmistrzu miasta Grzegorzu Niezgodzie, głos w tej sprawie zabrał prezes Uzdrowiska i spółki Thermaleo Krzysztof Mańkowski.

W listopadzie ub. roku pełnomocnik spadkobierców wezwał miasto do zapłaty kwoty 9 mln złotych za użytkowanie przez ostatnie lata przez samorząd szczawnicki placu pod kolejką i pobieranie dochodów z dzierżaw tego terenu. Burmistrz odmówił wówczas zapłaty i wystąpił do pełnomocnika spadkobierców o udokumentowanie tytułu prawnego do stawianych żądań. W odpowiedzi spadkobiercy złożyli wniosek o ugodę.

- Uważam, że sprawy sporne dotyczące roszczeń do terenów w Szczawnicy pomiędzy samorządem, a spadkobiercami mogą być jedynie jednoznacznie rozstrzygnięte na drodze sądowej i mam nadzieję że zminimalizujemy ich wpływ na współpracę między miastem a uzdrowiskiem. Żądanie zapłaty za użytkowanie placu pod kolejką PKL jest dla mnie nieporozumieniem i próbą ze strony kancelarii spadkobierców postawienia miasta jako strony broniącej się przed roszczeniami. Chciałbym kwestię placu pod kolejką wyjaśnić, gdyż inwestycje planowane w tym miejscu są kluczowe dla Szczawnicy - skomentował to niedawno m.in. na łamach naszego portalu burmistrz Grzegorz Niezgoda. Stanowisko miasta przedstawiliśmy 8 stycznia w artykule pt. „Spór o plac pod kolejką PKL znajdzie finał przed sądem”.Teraz swoje stanowisko zaprezentował przedstawiciel spadkobierców hr. A. Stadnickiego - Krzysztof Mańkowski, prezes Thermaleo Sp. z o.o. i Uzdrowiska Szczawnica S.A., prawnuka hr. Adama Stadnickiego.

- Burmistrz doskonale wiedział i wie, że spadkobiercy mojego pradziadka hr. Adama Stadnickiego, decyzją NSA uzyskali pełne prawa do terenów, które w przeszłości bezprawnie skomunalizowano, a prawnie zdekomunalizowano w 2006 r., uznając, te tereny jako bezsporną własność spadkobierców hr. Stadnickiego. Między innymi jednym z takich terenów jest jedna z działek pod kolejką PKL - przekonuje Mańkowski.

Prezes podkreśla, że jego rodzina zawsze stawia dobro Szczawnicy na pierwszym miejscu. - Mogą o tym świadczyć już zrealizowane inwestycje na terenie Uzdrowiska – wskazuje. - W 2008 roku przedstawiliśmy plan wspólnych działań na terenie pod kolejką PKL, w ramach których zaproponowaliśmy, że my zainwestujemy ponad 100 milionów zł i wspólnie z miastem zrealizujemy na tym terenie budowę infrastruktury parkingowo – handlowo – kulturalnej. W tamtym czasie mogliśmy otrzymać dofinansowanie w wysokości ok. 40 %. Nasza propozycja polegała na tym aby, z naszych środków, wybudować parking na ok. 800 miejsc oraz strefę handlowo-usługowa wielkości ok. 20 000 metrów kwadratowych. Miał też powstać amfiteatr i aquapark.

Krzysztof Mańkowski zauważa, że burmistrz Szczawnicy wiedział wówczas, że teren ten należy do rodziny i musi do niej powrócić. Było to konsekwencją decyzji NSA z 2003 roku. - Niestety burmistrz Grzegorz Niezgoda nie wyraził zgody na zaproponowaną współpracę. Miasto w dalszym ciągu bezprawnie czerpało zyski z tych terenów, równolegle twierdząc, że to nasze roszczenia blokują możliwość inwestowania na tych terenach, choć do tego przysługuje nam już pełne prawo własności. W zeszłym roku władze miasta zdecydowały się na inny krok i postanowiły nam odebrać własność tego gruntu, składając wniosek o stwierdzenie zasiedzenia przez Miasto w dobrej wierze części tych terenów. Dla nas było to jednoznaczne : Miasto Szczawnica chce bezprawnie ukraść nam ten teren!

- Sprzeciwiliśmy się temu wnioskowi o zasiedzenie, wzywając równocześnie gminę o zapłatę wynagrodzenia za bezprawne czerpanie zysków i użytkowanie terenów. Zarówno jedna, jak i druga sprawa znajdzie swój epilog w Sądzie – wyjaśnia. - Można sobie w tym momencie zadać pytanie: co zyska, a raczej co straci miasto w wyniku tego procesu? Władze miasta zamiast doprowadzić dom porozumienia pomiędzy miastem, a spadkobiercami celem zwrotu terenu bezprawnie wykorzystywanych, przy równoczesnej rezygnacji z roszczeń za utracony korzyści przez spadkobierców, rozpoczynają batalię ryzykując zapłatę gigantycznego odszkodowania.

Mańkowski przypomina, że w momencie rozpoczęcia sprawy sądowej, miasto będzie musiało zabezpieczyć i wyodrębnić z zatwierdzonego budżetu na 2015 r. kwotę prawie 9 milionów zł, jako zabezpieczenie roszczeń. A to będzie miało wpływ na ocenę zdolności finansowej gminy, a tym samym na planowane na ten rok inwestycje. - Jako mieszkaniec Szczawnicy uważam, że burmistrz Niezgoda powinien dążyć do ugodowego zakończenia tego sporu, a nie grać pokera, obstawiając publiczne pieniądze z podatków mieszkańców. Od wielu lat sam mówi w mediach i na spotkaniach z mieszkańcami, że nie może nic robić lub wybudować na terenie objętym roszczeniami – uważa przedstawiciel spadkobierców. - Warunkiem ugody jednak jest wydanie przez burmistrza terenu należącego do spadkobierców hr. Adama Stadnickiego i wycofanie wniosku o zasiedzenie już bezprawnie użytkowanych przez miasto terenów – dodaje.

Henryk Janusz Olkiewicz, oprac. r/
reklama
komentarze
reklama
najnowsze ogłoszenia
już wkróce
  • 03 06.2024
  • 30 06.2024
  • 30 06.2024
reklama
dołącz do nas