W gminie Czorsztyn zainaugurowano sezon turystyczny

Zgodnie z tradycją, 3 maja rozpoczął się oficjalnie sezon turystyczny w gminie Czorsztyn. Impreza inaugurująca sezon letni odbyła się w Czorsztynie, gdzie pomimo kapryśnej aury mieszkańcy i turyści bawili się przy różnorodnych dźwiękach muzyki, jaką przygotowali dla nich organizatorzy.

Imprezę otworzył Tadeusz Wach wójt Gminy Czorsztyn w asyście Janiny Plewy dyrektor Gminnego Centrum Kultury oraz włodarza wioski Zdzisława Bochniak. Wójt życzył mieszkańcom oraz turystom dobrej zabawy, bez względu na pochmurne niebo, czy padający deszcz.

Słowa te szczególnie trafiły do serc dzieci ochoczo przytupujących w rytm góralskich skrzypiec, które rozbrzmiały na scenie amfiteatru za sprawą zespołu regionalnego Lubań z Kluszkowiec. Tym razem zespół wystąpił z najmniejszą grupą wychowanków, których rodzice zaopatrzeni w aparaty fotograficzne oraz kamery licznie pojawili się na placu czorsztyńskim, by uwiecznić pierwsze poczynania swoich pociech.

Kulturę góralską i jej obyczaje zaprezentowała także młodzież „Maniowianie” z zespołu góralskiego Maniowy. Maniowanie programem o wdzięcznym tytule „Składacka” przypomnieli widowni, jak to kiedyś organizowało się prywatki…. Każdy, kto mógł przynosił grule, kiełbasę, chleb…i do zabawy nie trzeba było więcej.

Zresztą skoro już o jedzeniu mowa każdy, kto miał ochotę na specjały góralskiej kuchni mógł zaglądnąć do stoiska Koła Gospodyń Wiejskich z Czorsztyna, które przygotowały pyszne moskole, kołoce, czy gulasz czorsztyński, który rozgrzał nawet najbardziej zmarzniętego widza.

Góralskie wspominki, śpiewki, a nawet wspomniane smakołyki to nie wszystko. Organizatorzy zadbali także o bardziej egzotyczne rytmy, których dostarczył zespół „Ahaja Fusion”z Boliwii. Panowie odziani w kolorowe poncho wygrywali andyjskie ballady, których echo rozbrzmiewało po okolicy. W końcu wygrywanym przez nich nutom uległa i kapryśna aura, a na niebie pojawiło się delikatne słońce.

I czy to zmiana pogody, czy też kolejne piosenki wygrywane przez zespół muzyczny „WAKS”, a może i jedno i drugie sprawiło, że także i dorosła publika zaczęła podrygiwać w rytm muzyki, by potem już na dobre tańczyć do późnych godzin nocnych, przewidzianych w ramach zorganizowanej zabawy.

opr. Aneta Markus, zdj. organizatora