aktualności

"Turystyka" w czasie II wojny światowej

29.10.2011

Wraz z wkroczeniem Niemców do Szczawnicy 1 września 1939 roku wszystkie organizacje w tym Towarzystwo Tatrzańskie zostały zlikwidowane. Mimo formalnej kasacji Towarzystwa, doświadczenie członków oddziału, wykorzystywane było przez cały okres okupacji. Poprzez często znakomitą znajomość topografii terenu, brali oni udział w wielu akcjach pomocy ukrywającym się w lesie partyzantom.

Doktor Werner według relacji naocznych świadków przeprowadził zabieg wyjęcia pocisku z kolana partyzanta w masywie Lubania. Otrzymać miał ona w podziękowaniu pozdrowienie -  ,, Dziękujemy Panie Prezesie PTT”. Inny działacz oddziału doktor Zbigniew Kołączkowski opracował metodę stymulacji tyfusu. Dzięki symulowanemu zarażaniu pacjentów uratował setki rodaków .  Po 1 września wydawałby się że ruch turystyczny w Pieninach całkowicie zostanie zlikwidowany. Mimo zakazów okupanta turystyka przetrwała. Świadczą o niej wpisy w kronice pustelnika na Zamkowej Górze.


„ Czy ktokolwiek z was, w czasach zawieruchy wojennej i niepewności nie marzył  o takim cichym zakątku. Gdzie w równowadze duchowej mógłby żyć ? ”.

„W tym tragicznym dniu uchodźców z Polesia wygnanym ogniem i mieczem wojny   w zaciszu Pienin skreśla swe imię”.

13 VII 1941 roku pustelnię odwiedzili :

Magdalena Podziemska z Zamościa, Jadwiga Dziadostówna z Nowego Sącza, Jerzy Jędrzej ze Szczawnicy, Zofia Szperlakówna z Krościenka nad Dunajcem, Jola Lewkowicz z Krościenka nad Dunajcem, Stanisława Wielkopolska z Krościenka nad Dunajcem, Maria Lewkowicz z Krościenka nad Dunajcem, Jadwiga Błażejowska  z Krakowa, Stanisława Wolska z Krościenka nad Dunajcem, Jerzy Leśniak z Krościenka, Juliusz Dzierwa.




Pustelnię odwiedzali również Niemcy:







12 lipca 1942 roku w pustelni zjawili się między innymi: Bauer, Szramer, Schmidt, Beenker, Meyer, Grampf, Fischer, Ibach , Brane, Unller, Bredehorm, Jurgens, Moller, Manhenke, Jchuler, Holze, Jurgens, Zimmer, Pingrus, Hartmann, Jedlacek, Olebram







12. 04 1943 roku Jozefina Richter, Karcheinz Haik, Karcheinz Kaim. Heinrich Rohr, Heini Bultnar, Friedrich Reinke, Johames, Wilfried Bredemeyer, Wilfried Hofner, Bunthoff Erwin, Gunter Lehormann, Gunter Brinker, Hans Helmut Borgstectt, Horst Papanbrock, Helmut Fischer, Hubert Johumning, Frilz Honing, Wolter Shroder, Weber Rolf, Helmut Hefolemann, Rudolff Splanemann, Heinn Schwegmann, Weber, Busse, Helmut Stein Rutger, Hinz Glaubit, Florenz Aelich, Gunter Heidenrich, Gunter Schmidt, Gunter Jaeller, Lernhard Hanbrich, Herbert Grajelzki, Muller Gerhard, Paul Deummann, Rolf Konig, Mundil Friedhelm, Hans Haas, Heinz Krampe, Hans Jurgenkrummel. Harry Haarbaum, Helmut ? , Hermann Avenhues, Karl Heinz Hllersiek, Nagel Reinharel, Adolf Kommain, Rudolf Fleschenberg, Heinich Panli, Heinz Schipers, Helmut Stockel, Gerhard Maletz, Herbert Kruger, Willi Whlonbrusk, Gunter Brllmann, Alfred Heinn, Bernhard Stranko, Theodor Leining, Ewald Steggink, Heinz Wennemers, Heinz Kallrveit, Rudolf Felise, Hainz Amann, Albert Jurgens, Worner Jeuorink,







 Spływ tratwami Dunajcem praktycznie przestał funkcjonować. Odnotowane zostało w historii wydarzenie z czerwca 1942 roku. Przełomem Dunajca spłynął wtedy  w asyście między innymi Wacława Krzeptowskiego gubernator dystryktu krakowskiego Otto Wochter. Spływ odbywał się przy muzyce góralskiej na jednej z łodzi płynęli muzykanci w strojach podhalańskich. Całość spływu organizowana była przez Urząd Gminy w Czorsztynie. Przygotowano 4 łodzie flisackie. Wójt gminy Czorsztyn wyznaczył do obsługi spływu następujących flisaków: Stanisława Kowalczyka, Jana Knurowskiego, Jana Janczego, Wojciecha Kurpiela, Jana Jabłońskiego, Jakuba Milaniaka z pomocnikami. Spływ ochraniany był przez gestapo  i posterunki Grenzschutzu, oraz przez słowacką straż graniczną w Niedzicy, Golembarku i Starej Wsi. Całość spływu podzielono na kilka etapów. Pierwszy przystanek znajdował się w Sromowcach Niżnych. Goście spływu zostali owacyjnie przyjęcie przez mieszkańców Leśnicy i Szwabów Dolnych miejscowości na prawym brzegu rzeki. Kolejny raz łodzie zatrzymały się pod Mnichami. Spływ zakończył się na przystani w Szczawnicy Niżnej gdzie gubernatora witali między innymi: Łemkowie z Jaworek, Szlachtowej, Białej i Czarnej Wody. W imieniu ludności łemkowskiej witał Gubernatora wójt Seman Szlachtowski. Szlachtowski za współpracę z Niemcami  i powitanie Gubernatora został rozstrzelany w lecie 1944 roku. W powitaniu brali również udział przedstawiciele Komitetu Góralskiego: Tadeusz Kęsek z Szczawnicy i Jakub Hurkała z Krościenka oraz wójt Szczawnicy Jan Arendarczyk. Jakub Hurkała z wyroku Sądu Podziemnego został zlikwidowany 7 października 1944 roku . Wyroków śmierci uniknęli organizatorzy spływu Jerzy Czyrzewski leśniczy z Czorsztyna oraz Marian Kozicki. Czyrzewski oprócz organizacji spływu, aktywnie współpracował z gestapo. Kozicki w 1942 roku wydał w ręce gestapo Stanisława, Annę i Adama Drohojewskich za posiadanie i słuchanie radia.

 Istnieją również fotografie dokumentujące niemieckie zawody oraz spływy kajakowe na Dunajcu. Jedna z takich imprez miała miejsce w lipcu 1940 roku w Krościenku nad Dunajcem. Uczestniczyła w nich między innymi dwójka wioślarka Martis i Piltz. 2 czerwca 1941 roku grupa niemieckich turystów w tym Lehmann Gerhard spłynęła spływem Dunajca.

 Góry stały się przede wszystkim miejscem oporu. Legendarną postacią ruchu oporu był działacz Towarzystwa Tatrzańskiego Franciszek Koterba.


,,Wracając z Węgier, po przejściu granicy w okolicach Muszyny, doszedłem do Starego Sącza – byłem bardzo zmęczony. Stanąłem przy drodze ze Sącza do Szczawnicy: podniosłem rękę, aby zatrzymać jadące auto ciężarowe. Pod plandeką siedzieli SS-mani. Było za późno aby się wycofać. Wsiadłem, nawiązała się rozmowa. Dowiedziałem się, że jadą do Krościenka, aby ująć niejakiego Stramę. Nie dając poznać po sobie, oświadczyłem im, że znam go dobrze, ale z nim nie sympatyzuję i chętnie pomogę im  w jego ujęciu. Gdy dojechaliśmy do Krościenka, poradziłem im, aby się zatrzymali przed gospodą, gdyż tam Strama najczęściej przesiaduje: ja pójdę do środka wybadać sytuację. Pouczyłem ich także jak mają otoczyć budynek, aby poszukiwany ujść nie mógł. Znanymi sobie wyjściami przedostałem się poza strzeżony teren, a Niemcy długo stali na czatach i czekali, kiedy im wpadnie w łapy ,, polski bandyta".

Wspominając niebezpieczną służbę kuriera wspominał:

,,Nigdy nie wracałem tą samą drogą, szedłem dalej bodaj o kilometr w bok. Co kilka dni zmieniałem Kennkartę i nazwisko- najczęściej na rodowe Strama ale także nazywałem się po Słowacku „Stefan Hiliviak”. Przechodziłem zawsze w Pieniach, bałem się Tatr.  Z Krościenka przedostawałem się w okolicę Czerwonego Klasztoru. Tam czekał mnie taksówkarz, a później inspektor straży granicznej ze służbowy autem. Nocą dojeżdżałem do granicy Węgier i przechodziłem ją o 3-ciej. Przeszedłem wiele dróg, uciekałem z niewoli trzy razy, ocierałem się o katownie gestapowskie. W każdej z wypraw ryzykowałem życie”

Franciszek Koterba został odznaczony: Krzyżem Walecznych z rozkazu KG AK    z 11.XI. 1942 roku za wykonanie 100 przerzutów kurierskich. Orderem „ Virtuti Militari” V klasy, rozkazem KG AK z 2.V.1944 za wykonanie łącznie 200 przerzutów kurierskich, wybitną odwagę żołnierską i wysokie wartości obywatelskie. Został awansowany do stopnia podporucznika WP rozkazem KG AK z 26.I.1945 za całokształt zasług, zalety umysłu    i charakteru, odpowiadające poziomowi oficera WP wykazane na funkcji kuriera oficerskiego KG AK.

 Miejscem wzmożonej działalności partyzanckiej były Gorce . Jednym z miejsc spotkań osób z konspiracji było schronisko na Lubaniu. W roku 1943 gospodarzami schroniska zostali Helena i Ernest Durkalcowie. Oboje zaangażowani w walkę podziemną. Ernest był kapitanem AK o pseudonimie ,,Sław”. Naturalne było że wraz z nowymi gospodarzami schronisko na Lubaniu stanie się ważnym miejscem na mapie konspiracji w regionie. Oparcie w działaniach znalazły tutaj oddziały partyzanckie ,,Lecha”, „Adama”, „Zawiszy” i „Leoparda”. Kres istnieniu schroniska dokonał się we wrześniu 1944 roku. Dnia 24 września w schronisku przebywali kapitan ,,Sław”, partyzanci „ Szarotka” z żoną, „Sokół” , „Karo” . Łączniczka oraz dwóch partyzantów radzieckich. Dnia 25 września do schroniska przybyli partyzanci „Cis” i „Brzoza” przynosząc nowe radio. Około godziny 7.30, 25 września schronisko zostało otoczone przez żołnierzy niemieckich. Do lasu udaje się uciec partyzantom o pseudonimach „Karo”, „Cis” i „Kosa”. Na miejscu zginęli „Brzoza” i „Szarotka”. Przeprowadzona rewizja schroniska przez żołnierzy niemieckich nie dała żadnych rezultatów. Pozostałe osoby zostały aresztowane i sprowadzone do Czorsztyna. Żołnierze odchodząc podpalili budynek schroniska. Schronisko na Lubaniu do dnia dzisiejszego nie zostało odbudowane.

 

Krościenko zostało wyzwolone spod okupacji niemieckiej 25 stycznia 1945 roku.


Jakub Dyda

 
Więcej na temat: Historia Okupacja II WŚ
reklama
komentarze
reklama
najnowsze ogłoszenia
już wkróce
  • 29 04.2024
  • 01 05.2024
  • 03 06.2024
  • 30 06.2024
  • 30 06.2024
reklama
dołącz do nas